Niektórzy
rodzą się ze zdolnością do malowania. Niektórzy do śpiewania.
Ja jestem inna. Odróżniam się na każdym kroku. Jestem
niezauważalna...
Stałam
jak kołek na środku klasy nie wiedząc co zrobić. Wszyscy, ale to
WSZYSCY się na mnie patrzyli. Z oddali było słychać śmiechy i
chichoty. Nawet dosłyszałam jak ktoś mówił: „Patrz, ale ona
dziwna. Jakby nie z tego świata”. Strasznie się czułam.
Wreszcie
weszła pani Pons wyrywając mnie z tej męki.
-Dzieci,
to wasza nowa koleżanka Saszan. Mam nadzieję, że przywitacie ją z
należytym szacunkiem-powiedziała pani Pons.
-Oczywiście.
Będzie miała tu jak w domu!-powiedział ktoś z oddali.
-Dziękuję
Pioso, mam nadzieję, że tak będzie.-powiedziała nauczycielka.- A
teraz Saszan zajmij miejsce koło Loren i wyciągnij książki do
algebry reszta też.
Bez
namysłu wykonałam polecenie. Akurat Loren podniosła rękę żebym
wiedziała gdzie siedzi.
-Cześć!
Loren jestem. Miło mi poznać - powiedziała i podniosła rękę na
powitanie.
-Mi
również-podałam jej rękę i tak zaczęła się moja pierwsza
przyjaźń w nowej szkole.
Po
45 minutach zadzwonił dzwonek i wyszłam na przerwę. Loren cały
czas była przy mnie, jakby była moim aniołem stróżem.
-Tam
koło toalety męskiej stoi Pioso ze soimi kolegami: Asionem, Karoki
i Andre-wyjaśniła Loren.- Pioso nie jest zbytnio miły, ale da się
przyzwyczaić. Asion to super kolega, Karoki najmilszy chłopak w
szkole, a Andre to...-i tu urwała bo właśnie się do nas zbliżał.
-Cześć
Loren! Nie przedstawisz mnie swojej koleżance?-zapytał.
-Cześć!
To jest Saszan, jest tu nowa-wyjaśniła Loren.
-Miło
mi poznać Saszan, ja jestem Andre.
Dech
zaparł mi w piersiach. Właśnie najfajniejszy chłopak się do mnie
odezwał. Czułam się jak w tej klasie, gdy stałam na środku i nie
wiedziałam co mam zrobić, aby nie zostać pośmiewiskiem.
Z
tej okropnej sytuacji wyciągną mnie dzwonek na lekcję. Uff jak się
ucieszyłam.:)
-To
na razie. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś pogadamy Saszan
-powiedział i odszedł uśmiechając się do mnie.
Kiedy
odszedł na tyle daleko by mnie i Loren nie słyszeć, Loren
powiedziała:
-Ale
szczęściara z ciebie. Pierwszy dzień i już wyrywasz
najfajniejszego chłopaka w szkole. Ale ci zazdroszczę i współczuję.
Andre to chłopak Miso, a ona nie znosi, kiedy ktoś mu się spodoba,
a tym kimś nie jest ona. Uwierz-powiedziała Loren i poszła ze mną
do klasy.
Na
lekcji dostałam liścik (nawet nie wiem od kogo):
Co?
myślisz, że jak jesteś nowa to co wszystko wolno?
Mylisz
się.
Trzymaj
się z dala od mojej paczki
bo
będzie nie dobrze z tobą!!!
Świetnie!
Już mam wroga na dodatek nie wiem, kto to.
Dałam list Loren, a ta powiedziała że to od Pioso. Ale skąd
wiedział że rozmawiałam z Andre? Oj, coś niedobrego się dzieje.
Ja to wiem.
Jagoda
Mincberger VI b